Ritual Art Orchestra – New Album comming soon

Promo mix

 

R-A-O ATMOSPHERE

1. Camel Walk
2. Breath of India
3. Teresa’s Dance for the Big Sur Natives
4. Rising Above
5. Mare’s Milk
6. Shaman Séamas
7. Parting Ways (For Misha)
8. Atmosphere
9. Epilogue

Steve Kindler – 9 string electric violin, programming
Bogusław Raatz – guitars, oud, sitar, saz, balalayka
Daniel Mackiewicz -tabla, djembe, darbuka, tambourine, perc.

Michael Ogorodow – voice, flute, keyboards (4, 8)

Additional:

Michał Esz Szerląg – throat & overtone singing(6)
Randy Raatz – guitar (9)

 

Recenzja płyty ATMOSPHERE na portalu Arlequins.it.

Autor: Giovanni Carta

Ten niezwykły zespół pochodzi z Polski. Elektroakustyczne trio grające szeroko pojętą muzykę fussion, która zabarwiona jest wschodnimi klimatami muzycznymi, pełna egzotycznych zapachów, wrażeń i „pikantnej atmosfery kosmicznej inspiracji”…

Obserwując ładną okładkę z małym hipisem, pierwsze wrażenia nie kłamią. Wręcz przeciwnie… Mimo że Ritual Art Orchestra jest dość młodym projektem, aktywnym od kilku lat, to tak naprawdę trio złożone z muzyków o pięknym doświadczeniu muzycznym. Mówiąc skromnie, w R-A-O znajdujemy legendarnego amerykańskiego skrzypka Steve’a Kindlera, wirtuoza dziewięciostrunowych skrzypiec. Fani Mahavisnu Orchestra z pewnością pamiętają jego wkład w „Visions of Emerald Beyond”, a także w niektóre z najważniejszych solowych dokonań Jana Hammera („The First Seven Days”, „Oh Yeah” i „Melodies”), a także działalność tego muzyka w nurcie new-age oraz współpracę z Kitaro i Spencer Brewer. Jego solowe płyty zostały wydane w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych, ukierunkowane na klimatyczną muzykę jak i intensywne fussion oraz new-age. W R-A-O Kindler dołączyłdo znakomitego gitarzysty Bogusława Raatza, współzałożyciela progresywnego, jazzowego Question Mark i awangardowego Warm Trio, wraz z perkusjonistą Danielem Mackiewiczem, działającym z zespołami jazzowo psychodelicznymi zespołami Jaskinia i The Cyclist.

W „Atmosphere” odkrywamy swoisty dyskurs muzyczny o wielokulturowym zabarwieniu, a nurt ten zaczął się prawdopodobnie w latach siedemdziesiątych wraz z pierwszymi dokonaniami Johna McLaughlina i Shakti: poprzez instrumentarium, które formalnie zdaje się utrzymywać równowagę między tradycją etniczną, fussion, a improwizacją, R-A-O tworzą dźwięki i aranżacje w sferze muzycznej bardzo eklektyczne i wizjonerskie, tak aby nadać całości „Atmosphere” pewne psychodeliczne i kosmiczne tchnienie. Płyta zaczyna niezbyt reprezentatywny dla całości, dowcipny, „egzotyczno-rockowo-jazzowy „Camel Walk”; przychodzą na myśl niektóre epizody Shadowfaxa. Klimat jednak nagle się zmienia, zarówno w programowym „Breath of India”, z elektrycznym sitarem Raatza, pojedynkami sitaru z ognistymi skrzypcami Kindlera, lub w najbardziej surowym i mało znanym bliskowschodnim tańcu „Teresa’s Dance for the Big Sur Natives”, w którym skrzypce i oud grają, przekonujące i tajemnicze melodie jakby wyszywając wzory. Z biegiem czasu „Atmospfere” zmierza jeszcze bardziej zdecydowanie w kierunku swoistego ezoterycznego rytuału, nawet poprzez wykorzystanie elektroniki, lecz w wyjątkowo ostrożny i delikatny sposób, do uzyskania ambientowego brzmienia, utwory z mantrami i duchową inwokacją jak „Risng Above” lub hipnotyczny szamański „Shaman Séamas”. W „Mare’s Milk” wizje muzyczne RAO wydają się zbliżać do bardziej przestrzennych, etno-ambientowych orkiestracji takich artystów jak Forrest Fang, z ciekawymi partiami gitarowymi, które pozwalają nam myśleć o poszukiwaniach Steve’a Tibbetsa. W tajemniczym „Parting Ways” odnajdujemy melancholię, refleksje i zadumę tworzoną przez grę skrzypiec z sugestywnym akompaniamentem oudu i bałałajki oraz nieprzewidywalne wariacje aranżacji… Tytułowy utwór to długa i intensywna podróż trwająca jedenaście minut, w której muzycy improwizują i eksplorują bardziej klasycznie, akustyczne i progresywne etniczne dźwięki, aż do kończącego płytę „Epilogue”, utworu z największą ilością tajemniczych dźwięków, prawie jak elektryczne, sfuzzowane etno, zdecydowanie różnego od utworu otwierającego płytę, ale potwierdzającego wyraźną i dostrzegalną stylistyczną tendencję. Aby dodatkowo wyeksponować doskonałą grę instrumentów, uzyskano jakość nagrań pozwalającą do przesyłania całej głębi dźwięku w każdym detalu, tak aby płyta CD była nagraniem do testowania jakości systemów hi-fi. Piszę to z nadzieją, że ta piękna płyta może być zasłużenie doceniona przez Was, drodzy czytelnicy, z odpowiednim systemem audio!

Giovanni Carta

www.arlequins.it

przekład: R.G.